Od ponad 10-ciu lat dość czynnie interesuje się kinem. Wielkim odkryciem w tej dziedzinie było dla mnie spotkanie z twórczością Lasse Hallström`a. Po obejrzeniu po raz pierwszy jego filmu z 1993 roku pt. Co gryzie Gilberta Grape'a? - z utęskieniem oczekiwałem na jego kolejne filmy. Przyszedł czas na Wbrew regułom (doskonała kreacja aktorska Michael`a Caine - zresztą nagrodzona Oskarem), później Czekoladę (1999 - z Juliette Binoche) i w końcu w roku 2001 -Kroniki portowe. Ten ostatni film uważam za jeden z najlepszych dramatów obyczajowych jakie kiedykolwiek powstały. Osobiście wracam do tego filmu przynajmiej raz w miesiącu i jestem przekonany, że takie dzieła sztuki filmowej nigdy się nie deprecjonują.
Obejrzałem "Wbrew regułom", "Czekoladę" i "Kroniki portowe". Zachwyciły mnie dwa pierwsze, trzeci mnie natomiast rozczarował niesamowicie. "Wbrew regułom" podobało mi się ze względu na rewelacyjną rolę Michaela Caine'a, dobre aktorstwo reszty aktorów i świetną muzykę. "Czekolada" to film absolutnie magiczny. Oczarował mnie od pierwszej minuty. Duża w tym zasługa cudownym Juliette Binoche i Judi Dench oraz niesamowitej muzyce. "Kroniki portowe" były dla mnie sporym rozczarowaniem. Zdecydowanie nie trzymały poziom dwóch pierwszych. Zabrakło ciekawej historii, klimatu, który miały dwa poprzednie filmy. Obraz ratuje jedynie fantastyczna kreacja Kevina Spaceya. Pozdrawiam
hmmm.... mnie gilbert znudzil troche, troche zirytowal, lae tez troche rozbawil. ot taka przyjemna, wypieszczona hitoryjka. za to czekolada i kroniki powalily po prostu. swietne aktorsko (binoche, moore, spacey, deep, dench). ale nie to bylo prawdziwa sila tych filmow. genialny klimat - fantastycznie oddaja atmosfere. podczas ogladania mam wrazenie jakbym byl jendym z bohaterow. jakbym w kazdej chwili mogl sporobowac jednego z czekoladowych przysmakow, albo jakbym mial zaraz utopic sie w lodowatych wodach nowej funlandii. rzadko zdarzaja sie takie filmy, ktore po porstu powalaja pieknem zdjec. ktore sprawiaja, ze po kilku minutach seansu w kinie wydaje nam sie ze przesiakamy atmosfera filmu. respect nie tylo dla hallstrom'a, ale takze dla jego operatorow.
Lasse Hallström kręci niesamowicie dobre filmy, posiadające swój wyjątkowy klimat, ale wolałbym, aby odrobinę wierniej trzymałsię książki gdyby kręcił kolejną jakąś ekranizację.
Ale niezapominaj, ze "Kroniki Portowe" powstały na bazie równie świetnej powieści Annie Proulx.
Mógłby ktoś zrealizować jej "Pocztówki"
Jak dla mnie to mocno przereklamowany z niego rezyser. Zbiera dobrych aktorow, wklada ladne zdjecia i muzyke, ale jego filmy sa delikatnie mowiac czerstwe. Jedyny jego film, ktory mi sie naprawde podobal to "Hachiko". reszta strasznie przynudza z "Co gryzie Gilberta Grape'a" na czele, bo sam DiCaprio nie wystarczy przy takim marnym scenariuszu.